- autor: usiek1616, 2014-04-04 16:38
-
Od porażki zaczynamy wiosenne rozgrywki w Krzeszowie. Tak jak do tej pory większość meczów, przez większą część spotkanie prowadzone było pod dyktando Żurawia, ale znów nie udało się zdobyć punktów. Kuleje przede wszystkim wykończenie dogodnych sytuacji.
Okazji było sporo juz na samym początku, niestety strzały Targosza i Ćwiertni trafiały w boczną siatkę. Napór trwał dobry kwadrans. Gorąco w polu karnym Huraganu robiło się także po rzutach rożnych, ale nasi stoperzy wchodzący na dośrodkowania Targosza i Kawończyka, mimo iż wygrywali w walce o górne piłki nie potrafili oddać na tyle skutecznego strzału by pokonać bramkarza gość. Skawica odpowiadała rajdami skrzydłowego z lewej strony. Potem kilka strat w środku pozwoliło gościom groźnie skontrować. Huragan na prowadzenie wyszedł po stałym fragmencie gry. Wybita piłka z pola karnego spadła po nogi zawodnika ze Skawicy, obrońcy zbyt późno doskoczyli i pozwolili oddać strzał w kierunku dalszego słupka. Piłka wpadła tuż przy słupku i było 0 -1. Mnożyły się błędy, co przed przerwą wykorzystali goście, po kontrze napastnik przyjezdnych w sytuacji sam na sam posłał futbolówkę obok wychodzącego Miki i do przerwy wynik brzmiał 0 -2.
W przerwie Jacek Kudzia dokonał dwóch zmian, w miejsce Bacy i Skrzypka na murawie zameldowali się Madejczyk i Wójcik. Początek drugiej odsłony, ku zaskoczeniu zgromadzonych widzów był raczej senny. Piłka częściej niż na boisku lądowała na trybunach lub poza ogrodzeniem, a piłkarze obu drużyn obrzucali się "autami". Sygnał do walki dał Talaga doprowadzając do zmniejszenia strat. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w słupek trafił Zadora, uderzając piłkę głową. Szczęśliwie odbiła się w kierunku Talagi, który w końcu pokonał bramkarza. Chwile później mógł doprowadzić do remisu, nie atakowany w polu karnym otrzymał idelną piłkę na głowe, ale sytuacje rozwiązał fatalnie mijacą bramkę kilka metrów. Sytuacje na boisku mogli jednak rozstrzygnąć goście. Napastnik Huraganu wygrał walkę z dwoma obrońcami i oddał strzał, Mika odbił piłkę pod nogi wbiegającego gracza gości, który z pięciu metrów zamiast do pustej siatki trafił w słupek. Końcówka meczu to już tylko okupowanie pola karnego gości, jednak bezskutecznie. Z daleka uderzał jeszcze Ćwiertnia ale futbolówka przeleciała tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką. Mimo kilku stałych fragmentów w końcowych minutach, które goście skutecznie neutralizowali, wynik nie uległ zmianie
